W "Zimowych snach" Richard Paul Evans przedstawia historię Josepha Jacobsona, mężczyzny, który ma liczne rodzeństwo: jedenastu braci i jedną siostrę. Braciom Josepha nie podoba się, iż to właśnie on cieszy się największym zaufaniem ojca i jest przez niego faworyzowany. Dzieje się tak z powodu snów, które śni Joseph, a które niemal zawsze się sprawdzają. Zazdrość, którą czują, sprawia, że postanawiają uknuć intrygę. Doprowadza ona do tego, że JJ., chcąc ochronić przed więzieniem swego brata Bena, wyjeżdża do Chicago, wypędzony z rodzinnej agencji reklamowej.
Joseph zabiera do Chicago tylko najpotrzebniejsze rzeczy i wspomnienia o Ashley, swojej byłej dziewczynie, która wcale nie okazała się taka, za jaką Joseph ją uważał. O trudnych przeżyciach pomaga mu zapomnieć praca u Leo Burnetta, dużej chicagowskiej agencji reklamowej, i April, którą poznał w jednym z barów, znajdujących się w pobliżu jego miejsca zamieszkania.
Historia Josepha Jacobsona ma swoje źródło w biblijnej przypowieści o śniącym prorocze sny Józefie, który z powodu zazdrości swoich braci został sprzedany do niewoli.
Nota na okładce książki informuje, że "Zimowe sny" będą szczególne dla polskiego czytelnika, gdyż Evans pisał tę powieść podczas swej podróży po Polsce, co zaowocowało tym, że "zawarł w niej wiele polskich wątków".
Dla mnie ta książka wcale taka wyjątkowa nie była, a te "polskie wątki" to powielanie raczej niepochlebnych stereotypów o Polakach mieszkających w Chicago. Nie wiem, czy każdy odniesie takie wrażenie jak ja, ale moje było negatywne. Poza tym tych wątków nie było aż tak znowu wiele.
Samą historię czyta się dość szybko, czego zasługą jest z pewnością nieskomplikowany język, a i fabuła jest prosta, choć momentami bardzo nieprawdopodobna.
Dużo osób zachwyca się książkami Evansa, a ja sama mam co do tej powieści mieszane uczucia, choć o całej twórczości wypowiadać się nie będę, bo lektura "Zimowych snów" była moim drugim spotkaniem z nią. (Książka "Obiecaj mi" - już nawet dobrze nie pamiętam tytułu, bardzo mi się nie podobała. Pamiętam, że nie doczytałam jej do końca...).
O tym, czy przeczytać tę powieść, zdecydujcie sami.