czwartek, 12 kwietnia 2012

Poduszka w różowe słonie


"Poduszka w różowe słonie" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Joanny M. Chmielewskiej. Możemy w niej poznać historię trzydziestoletniej Hanki, w życiu której nie ma miejsca na dziecko. A jednak pewnego dnia Hanka przyjmuje pod swój dach pięcioletnią córeczkę swej przyjaciółki, Anię, chcąc w ten sposób dotrzymać obietnicy, którą dały sobie z Ewą jeszcze w wieku nastoletnim.
Przybycie Ani zmienia o sto osiemdziesiąt stopni pozornie ustabilizowane i uporządkowane życie głównej bohaterki. Hanka musi bowiem nauczyć się żyć pod jednym dachem z drugim człowiekiem. I to człowiekiem tak wyjątkowym, jakim jest małe dziecko.
Opieka nad pięcioletnią, tęskniącą za matką dziewczynką nie jest dla kobiety zadaniem łatwym. Do tego Hanka musi ujarzmić lęki, sięgające czasów jej dzieciństwa. Poprzez "otorbiony ból", który Hanka w sobie nosi, nie może ani normalnie żyć, ani zbudować prawidłowych relacji z mężczyznami.
Czy w pokonaniu lęku przed "dzikim zwierzątkiem" zamkniętym w czarnym foliowym worku opasanym białą kokardą pomoże jej tajemniczy Łukasz? Jakie relacje uda się Hance zbudować ze zrozpaczoną Anią? Dlaczego jedną z najważniejszych miłości w życiu Łukasza jest czekolada? Tego wszystkiego dowiecie się po przeczytaniu "Poduszki w różowe słonie".
Nie jest to jednak lektura z gatunku lekkich, łatwych i przyjemnych, choć mógłby na to wskazywać słodko brzmiący tytuł. Między wierszami ukrywa bowiem prawdę o tym, jak wiele w życiu dziecka zależy od nas, dorosłych. Jak łatwo jest stracić to, co dziecko ma w sobie najcenniejszego - niewinność, i jak trudno jest potem odzyskać władzę nad własnym życiem. Treść "Poduszki w różowe słonie" zostaje w umyśle czytelnika na dłużej, niż przysłowiowy jeden dzień. Jest to książka z gatunku tych, które zapadają w pamięć.
Przede mną jeszcze lektura "Sukienki z mgieł", niejako kontynuacji "Poduszki..."
A "Poduszkę w różowe słonie" serdecznie polecam!

2 komentarze:

  1. Nie czytałam, ale ponoć dość ciekawa :)
    Chyba jako pasjonatka powinnam zajrzeć w nią :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, Sabiniu, że by Ci się spodobała.
    Teraz czytam "Pod nocnym niebem" R. Hore. Mam też chrapkę na "Bilbord" J. D. Bujak i "Podróż na liści bazylii" (nie pamiętam autora). I jeszcze przeczytałabym "Czarownicę" A. Klejzerowicz.

    OdpowiedzUsuń