wtorek, 31 lipca 2012

Znów zagościłam w Pogodnej...


Zniosę każdy cios przeznaczenia
Bezsilność, łzy, strach i ból,
Noc bez gwiazd i świt bez nadziei, 
Tylko bądź obok, przyjacielu,
Zawsze przy mnie stój.

*

"Adela" to drugi tom bestsellerowego "Sklepiku z Niespodzianką", którą wraz z dedykacją, otrzymałam od mojej najulubieńszej Autorki, Pani Katarzyny Michalak. Tak jak tom pierwszy "Sklepiku" opowiadał o losach Bogusi, najmłodszej z przyjaciółek, tak ten ukazuje losy Adeli, femme fatale miasteczka Pogodna.

Adela jest piękna i bogata. Niemal każdy mężczyzna jest na jedno skinienie jej palca. Powinna być więc szczęśliwa, ma przecież wszystko co można kupić za pieniądze. Adela jednak prawdziwe uczucia skrywa pod maską zobojętniałej na uczucia, łamiącej męskie serca, kobiety. Niemal nikt nie wie, jaka naprawdę jest Adela. Wiedziała to chyba tylko jej ukochana ciocia Krysia.

To bolesna przeszłość zmusiła Adelę do zamknięcia się w twardej skorupie. O tym, jaka jest w istocie, "wie" jedynie jej pamiętniczek, który pisuje w tajemnicy. Bo Adela pragnie tego, czego nie można kupić za żadne pieniądze świata. Prawdziwej, szczerej miłości. Znów chce umieć zaufać drugiemu człowiekowi. Takiemu, który nie będzie patrzył na jej pełen pieniędzy portfel, a na nią samą.

To, że Adela jest inna, niż się z pozoru wydaje, odkrywają jej trzy wierne przyjaciółki: Bogusia, Lidka i Stasia. To one trwają przy niej w tych dobrych i w tych złych, pełnych rozpaczy chwilach. Drugi tom "Sklepiku z Niespodzianką" jest bowiem przede wszystkim opowieścią o przyjaźni. Takiej, dla której nieważny jest wiek ani tym bardziej status społeczny.

Oprócz barwnie opowiedzianych przez Autorkę losów Adeli, jej trzech przyjaciółek oraz innych mieszkańców Pogodnej, znajdziemy w "Sklepiku" przepisy na wspaniałe kąpiele, godne samej Kleopatry. Są w nim także umiejętnie ukryte prawdy o ludziach. O tym, czego pragną, za czym tęsknią.

Adela, mimo tego że różni nas niemalże wszystko, stała mi się bardzo bliska. Historia jej życia jest według mnie prosta, nieskomplikowana, a przez to niezwykle realna. Taka, która może się przydarzyć prawie każdej z nas. Losy Adeli nie są przesłodzoną lukrem bajką. To uśmiech przeplatający się ze łzami, smutkiem, goryczą zdrady i rozpaczą. To także wiara w to, że zza chmur zawsze wyjdzie słońce, którą podtrzymują w zbolałym człowieku przyjaciele, trwający przy nim na dobre i na złe...

*
Przez kilka dni nie byłam obecna w wirtualnym świecie, z powodu awarii modemu do Internetu. Dziękuję serdecznie wszystkim za cierpliwość.

czwartek, 19 lipca 2012

Opowieść o świecie, którego już nie ma - Upalne lato Marianny


"Upalne lato Marianny" to już moje trzecie spotkanie z twórczością Katarzyny Zyskowskiej - Ignaciak, ale jakże odmienne od dwóch poprzednich.

Główną bohaterką powieści jest tytułowa Marianna, stojąca u progu dorosłości. Jest upalne lato 1939 roku. Marianna całkiem niedawno zdała maturę, a teraz świętuje fakt dostania się na studia w Warszawie. Studiowanie prawa ma stać się dla, już nie dziewczynki, ale też i jeszcze nie kobiety, okazją do udowodnienia, że może i powinna być traktowana na równi z mężczyznami. Ma się ono także, w mniemaniu Marianny stać przepustką do zasmakowania zakazanego świata oraz poczucia wolności.

Bo młoda kobieta czuje się więźniem, i to zarówno norm i konwenansów, jak i dworu w Kamieńczyku, w którym się wychowała. Marianna podświadomie czuje, iż nie pasuje do tego hermetycznie zamkniętego otoczenia, gdzie niemal każdy człowiek ograniczony jest przez to co wypada, a co nie wypada. Powiew świeżości w jej nudnawe życie wnosi pojawienie się kolegi z czasów dzieciństwa, który do Kamieńczyka przywozi ze sobą przyjaciela. To ów drugi z mężczyzn budzi w dziewczynie uśpione dotąd zmysły i sprawia, że pragnie ona przełamać zakazane tabu własnej cielesności.

"Upalne lato Marianny" to także portret obyczajów i mentalności ziemiaństwa, a tak naprawdę wszystkich tych, dla których niemal całym światem jest mała miejscowość. Są w tym portrecie obecne bolesne wybory kobiet i mężczyźni, którzy nie ponoszą prawie żadnych konsekwencji za swoje uczynki. Są pierwsze zauroczenia, pierwsze miłości oraz pierwsze próby poznania zakazanego owocu, jakim w tamtych czasach było choćby przyznanie się do odczuwania pożądania.

Książka wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Czytało się ją lekko i z prawdziwą przyjemnością. Mimo, że napisana jest językiem prostym, według mnie niewyszukanym, odnalazłam w niej dla siebie coś nowego, innego. Coś, co mnie szczerze zainteresowało. Jeżeli ukażą się kolejne tomy opowieści o Mariannie, z pewnością po nie sięgnę. A lekturę "Upalnego lata Marianny" polecam wszystkim tym kobietom, które lubią sagi rodzinne, tchnące powiewem magicznych lat trzydziestych w przededniu wybuchu wojny.

wtorek, 10 lipca 2012

Zostałam oTAGowana

KoDasia zaprosiła mnie do zabawy blogowej pod tytułem 11 pytań.


Oto jej zasady: 

1. Każda oznaczona osoba musi odpowiedzieć na 11 pytań przyznanych im przez ich "Tagger" i odpowiedzieć na nie na swoim blogu. 

2.Następnie wybiera 11 nowych osób do tagu i podaje je w swoim poście. 

3. Utwórz 11 nowych pytań dla osób oznaczonych w tagu i napisz je w tagowym poście. 

4. Wymień w swoim poście osoby, które otagowałaś. 

5. Nie oznaczaj ponownie osób, które już są oznakowane.
 

Oto pytania KoDasi:


1. Góry czy morze... na wakacje oczywiście? Zdecydowanie morze, choć w górach jeszcze nigdy nie byłam.

2. Biurko czy sekretarzyk? Biurko.

3. WP czy ONET? ONET

4. Kotlet czy golonka? Kotlet, choć nie przepadam ani za tym, ani za tym.

5. W ogrodzie na rabatkach... Kwiaty czy warzywa? Kwiaty.

6. Wino .... wytrawne czy słodkie? Słodkie, choć okazje, w których piłam jakikolwiek alkohol, można policzyć na palcach jednej ręki.

7. Wspomnienia... na zdjęciach czy film? Wspomnienia na zdjęciach.

8. Lody czy galaretka? Lody.

9. Kawa czy herbata? Herbata.

10. W nocy....Pidżama czy koszula? Koszula nocna.

11. Książka papierowa czy ebook? Książka papierowa.


A oto moje pytania:


1. Wiśnie czy czereśnie?

2. Biały czy czarny kolor?

3. Kot czy pies?

4. Opowiadanie czy powieść?

5. Czekoladki czy czekolada?

6. Spodnie czy spódnica?

7. Książka czy film?

8. Kameralne grono przyjaciół czy tłum ludzi?

9. Herbata czarna jak smoła czy owocowa?

10. Kino czy teatr?

11. Podróż pociągiem czy samolotem?


Do zabawy nikogo zapraszać nie będę, bo po prostu nie wiem, kto brał już w niej udział, a kto nie. Jeśli jednak ktoś będzie miał ochotę odpowiedzieć na zadane przeze mnie pytania, będzie mi niezmiernie miło. :-)

Ponadto z reguły nie biorę udziału w tego typu zabawach, ale było to sympatyczne doświadczenie.

niedziela, 8 lipca 2012

Wsi spokojna...

Oto migawki z moich "wakacji".

Przystudzienny żuraw:


Jajko od kurki zielononóżki (musicie uwierzyć mi na słowo, że skorupkę miało zieloną...):


Maleńki ptaszek, prawdopodobnie jaskółeczka:


Moje ogoniaste wymęczone upałami:



Przydrożna kapliczka:



Kamień i krzyż poświęcone uczestnikom Powstania Styczniowego:




Kilkutygodniowy kotek:


Żaba:



Konik:



Mućki:


Siano uformowane w bele:



Wróciłam...

Chciałam powiedzieć Wam tylko tyle, że wróciłam. Dłuższy post będzie później. Muszę odpocząć.