środa, 19 marca 2014

Bahia Bakari, Omar Guendouz - "Cudownie ocalona"


Bahia Bakari jest zwyczajną dwunastoletnią dziewczynką, którą spośród innych ludzi wyróżnia tylko to, że ojczyzną jej rodziców są Komory, archipelag wysp leżący na Oceanie Indyjskim.

Komory są dla Bahii niemal tak egzotyczne jak dla nas, Polaków, mieszkających na drugim krańcu świata, mimo że była tam już dwukrotnie. Prawie nic jednak z tych wizyt nie pamięta, gdyż odwiedziła te ziemie jako dwu- i pięcioletnia dziewczynka. Bahia czuje się silnie związana z Francją, krajem, który jej rodzice wybrali na miejsce do życia. Rodzice dziewczynki bardzo się jednak starają, by nie zapomniała ona o własnych korzeniach. Często oglądają filmy video przesyłane im przez komoryjskich krewnych, utrzymują też z nimi kontakt telefoniczny.

W czerwcu 2009 roku Bahia wraz z mamą Azizą leci na Komory. Udają się w podróż we dwie, gdyż Kassima Bakari nie stać na opłacenie kosztownego lotu dla sześcioosobowej rodziny. Poza tym Bahia jest najstarsza z czwórki rodzeństwa, a odwiedziny u krewnych żyjących w egzotycznym zakątku globu mają być dla niej nagrodą za doskonałe wyniki w nauce.

Tak właśnie ma być, staje się jednak zupełnie inaczej. Samolot linii Yemenia, którym lecą Bahia i Aziza Bakari spada do Oceanu Indyjskiego na dwadzieścia minut przed planowanym lądowaniem. Wszystko dzieje się dosłownie w ułamkach sekund, a Bahia nie zdając sobie sprawy z tego, co się stało, nagle budzi się w oceanie uczepiona fragmentu blachy. Dziewięć bezlitośnie długich godzin dryfuje w zimnej wodzie, aż zostaje "cudownie ocalona".

Historia Bahii Bakari to jedna z nielicznych książek, które wzbudziły we mnie tak silne emocje. Jeśli ktoś może mówić o cudzie, to jest nim na pewno życie tej dziewczynki. Naprawdę, momentami aż trudno było mi uwierzyć w to, co przeżyła ta skromna nastolatka, tak było to zaskakujące. Te dziewięć godzin w Oceanie Indyjskim przetrwała przede wszystkim dzięki nadziei na ocalenie, wspomnieniom o domu i rodzinie. Przy życiu utrzymywała ją również wiara w to, iż Mama, która się bardzo o nią martwi, bezpiecznie doleciała na Komory i właśnie tam na nią czeka...

"Cudownie ocalona" to piękna książka o tym, jak wielką siłę może mieć w sobie kilkunastoletnie dziecko. Dzięki jej lekturze można prawie namacalnie "doświadczyć cudu"...

4 komentarze:

  1. Jakoś nigdy nie sięgnełam po książkę z tej serii ale, sądząc po Twojej recenzji to wartościowa ale, też ciekawa pozycja :)
    Ja ze swojej strony bardzo polecam "Strażnika tajemnic" Kate Morton:)Nie wiem czy czytałaś ale, mnie wciągnął bez reszty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Panna - Cotto, mnie się ta książka naprawdę podobała, mimo iż raczej rzadko sięgam po historie oparte na faktach.

    Wyobraź sobie, że "Strażnika tajemnic" dostałam od przyjaciółki w tamtym roku na urodziny i do tej pory go nie przeczytałam. Objętość tej książki zwyczajnie mnie przeraża. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha miałam tak samo! książka leżała bardzo długo i przegrywała z czym się da ale kiedy w końcu nastał jej czas to sie absolutnie nie zawiodłam:) chyba najlepsza książka Kate!

      Usuń