wtorek, 11 grudnia 2012

Przekroczyłam progi "Wiśniowego Dworku"...



Na jednym biegunie, tuż przy litewskiej granicy Wiśniowy Dworek, magiczne miejsce zamieszkiwane przez uroczą Danusię Wrzesień, kobietę o dobrym i szlachetnym sercu. Na drugim pełna hałasu i smrodu spalin Warszawa, gdzie Danka Lucińska, przebojowa bizneswoman czuje się jak ryba w wodzie.

Danusia i Danka, zamieszkując dwa odległe zakątki Polski nie wiedzą, że przewrotny los szykuje dla nich niespodziankę, która spowoduje, że ich uporządkowane dotąd życie obróci się o sto osiemdziesiąt stopni. Obie są na swój sposób szczęśliwe i nie są w stanie wyobrazić sobie innego scenariusza na własną egzystencję, aż do momentu, w którym ich kręte ścieżki skrzyżują się z losami tajemniczego mężczyzny.Kim jest ten człowiek "o stu twarzach", co nim kieruje? Jaką zaskakującą tajemnicę kryje w zanadrzu?

"Wiśniowy Dworek" to powieść, podobnie jak "Lato w Jagódce", osadzona w konwencji baśniowej. Jej akcja toczy się w pięknych miejscach, zarówno w Polsce, jak i poza jej granicami.

Najnowsze dzieło Katarzyny Michalak ma czytelnikom do zaoferowania wszystko to, dzięki czemu jej książki stały się tak popularne: gonitwę za marzeniami, piękne kobiety, którym towarzyszą równie piękni mężczyźni oraz zaskakujące zwroty akcji, "okraszone" dobrym wątkiem sensacyjnym. Otwarte zakończenie sugeruje dalszą część powieści i kolejne spotkanie z bohaterami, których bardzo polubiłam.

Niezwykle lekkie pióro, jakim posługuje się Autorka powoduje, że książki się nie czyta, a wręcz pochłania. Jest to idealna lektura dla wielbicieli jej twórczości. Była ona taka również i dla mnie, choć ja spodziewałam się czegoś zupełnie innego, wciąż mając w pamięci fragment o klątwie sprzed lat, wodnisze i niepełnosprawnym chłopaku, zamieszczony na blogu Pani Kasi, który miał stanowić kanwę tej właśnie powieści. Mimo tego, że książka była zupełnie inna od tej przeze mnie oczekiwanej, nie zawiodłam się, gdyż bardzo mi się ona podobała.

Mam jednak cichuteńką nadzieję, że i o tej wspomnianej wyżej klątwie dane mi będzie przeczytać w którejś z  kolejnych powieści, jakie wyjdą spod pióra Pani Kasi.

11 komentarzy:

  1. Hm..również mam nadzieję, że wątki które pisarka zakładała najpierw, będą kiedyś wykorzystane. Może w innej powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, ja również Bursztynko mam taką nadzieję. Mnie osobiście niezwykle zaintrygowała okładka "Jabłoniowego Wzgórza", moim zdaniem jest przepiękna!
      A czy Ty czytałaś już "Wiśniowy Dworek"?

      Usuń
    2. Tak już przeczytany. Jak wszystkie książki Kasi - w tempie expres.
      Wyglądam Mistrza z niecierpliwością i czekam na Kroniki Ferrinu.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Te wątki zarezerwowałam dla sagi rodzinnej. Tak więc doczekacie się ich, spokojnie. :)
    Karolinko, jak to się stało, że masz Wiśniowy Dworek, skoro wysłałam go do Ciebie... dzisiaj?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Kasiu, dostałam go od kogoś z okazji Mikołajek...
      Będę mieć dwa na półce. I oba będą mi równie drogie.

      Usuń
  3. Ja też czekałam na historię z klątwą w tle... Ale , jej nie dostałam i się nie rozczarowałam. Czekam teraz na Jabłoniowe Wzgórze. Jestem ciekawa co będzie dalej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panna - Cotto, ja także z niecierpliwością wyczekuję "Jabłoniowego Wzgórza"! Ale najpierw będzie "Mistrz", a potem kolejna część "Sklepiku z niespodzianką". Już nie mogę doczekać się obu tych książek.

      Usuń
  4. Nie będę odosobniona ja "rzeknę"iż Wiśniowy Dworek mnie zauroczył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, mnie również "Wiśniowy Dworek" bardzo się podobał.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Ach... Nie mogę się doczekać aż dorwę ją w swoje łapki! Wczoraj zamówiłam, a dziś podobno została już wysłana ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Irenko, życzę Ci przyjemnych chwil, spędzonych podczas lektury "Wiśniowego Dworku".

      Usuń