czwartek, 19 września 2013
Kasia Bulicz-Kasprzak - "Nalewka zapomnienia, czyli bajka dla nieco starszych dziewczynek"
Czasami ludzie mają wszystko to, co można kupić za pieniądze, a tak naprawdę nie mają nic. W takiej właśnie sytuacji jest Jaga (słusznie kojarzy Wam się z Babą Jagą), trzydziestokilkulatka, pracująca w jednej z warszawskich korporacji. Praca stanowi sens jej życia, do czasu zapoznania się z diagnozą, która sprawia, że jej uporządkowany dotąd świat rozlatuje się jak domek z kart.
Aby uporać się z tym, co usłyszała, Jaga wyjeżdża na Roztocze. Jej miejscem zamieszkania staje się rozlatujący się dom nieżyjącej już babci. Agnieszka, będąc małą dziewczynką, spędzała w nim wakacje. To właśnie tam czuła się najbardziej szczęśliwa.
Różne trudne wydarzenia, które miały miejsce w nastoletnim życiu Jagi, sprawiły, że wyzbyła się ona uczuć. Zapomniała jak to jest być szczęśliwą. Swoim korporacyjnym współpracownikom jawiła się jako zła wiedźma i wcale jej to nie przeszkadzało. Było wręcz przeciwnie, gdyż Jaga starała się robić wszystko, co tylko możliwe, by podtrzymać ten niechlubny wizerunek.
Wśród ścian starego domu, kryjącego najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa, bez prądu, laptopa i bieżącej wody Agnieszka na nowo uczy się odczuwać emocje, i to zarówno te pozytywne, jak i negatywne. Na nowo poznaje siebie, w czym pomagają jej mówiący Pies, mówiący Kot oraz mówiąca Mysz. A także Andrzej, skromny, wiejski weterynarz, który pojawia się tak prosto, zwyczajnie i łagodnie obok niej.
"Nalewka zapomnienia" to naprawdę bajka. Nieczęsto przecież nawet w książkach spotyka się mówiące ludzkim językiem zwierzaki. To właśnie ich przezabawne dialogi były dla mnie największym atutem tej opowieści. "Azaliż może być Belzebub?" - słowa kota. Nie pamiętam, kiedy ostatnio śmiałam się tak serdecznie podczas czytania książki, chyba przy "Poczekajce" Pani Kasi Michalak.
Choć najnowsza książka Pani Kasi Bulicz-Kasprzak to powieść o prosto skonstruowanej fabule, nieco nawet przewidywalnej, to bardzo mi się ona podobała. Bo czasami nie potrzeba skomplikowanych słów, by opowiedzieć trafiającą do serca historię.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie ją czytam:) Na początku przewidywalność mnie denerwowała, ale teraz dobrze się bawię.
OdpowiedzUsuńKupiłam, bo spodobała mi się poprzednia książka tej autorki "Nie licząc kota".
Serdecznie pozdrawiam Karolino! :)
Mamo_Zochulka, pierwszą książkę tej autorki też mam w domu, ale jeszcze jej nie przeczytałam, bo ta druga jakoś dużo bardziej mnie zaintrygowała.
UsuńPozdrawiam Cię równie serdecznie! :-)
Czytałam Nie liczac kota i mi sie podobalo :) ostatnio weszlam
OdpowiedzUsuńw nieco inne klimaty ale o autorce mam ogólnie pozytywne zdanie :)
A co teraz czytasz? Może mnie też zainteresuje?
UsuńP.S. Kupiłam "Wyspę motyli", mojej Mamie bardzo się podobała ta książka. Ja jej jeszcze nie czytałam, bo Mama "dorwała" ją jako pierwsza.
Wyspa motyli jest wspaniała ! Mam nadzieje ze Ci sie spodoba a teraz czytam Szmaragdowa Tablica :) jeszcze jej nie skończyłam ale juz goraco polecam :)
Usuń"Szmaragdową tablicę" mam w domu, ale też jeszcze nie czytałam, jednak na pewno to zrobię.
Usuń