niedziela, 10 listopada 2013

"Chce się żyć"

"(...) To zupełnie jak mój pies, ślini się na widok jedzenia, cieszy się na mój, a na dodatek merda ogonem".

To cytat, choć może nie dość wierny, z głośnego filmu Macieja Pieprzycy "Chce się żyć", który dziś, w towarzystwie Mamy i mojej koleżanki obejrzałam w kinie.

Z pewnością wielu z Was już o tym filmie słyszało, być może nawet go widziało, dla pewności jednak odrobinę go Wam przybliżę.

Głównym bohaterem filmu jest Mateusz, mężczyzna chorujący na ciężką, czterokończynową postać Mózgowego Porażenia Dziecięcego. Na temat obrazu Pieprzycy, genialnej gry Dawida Ogrodnika oraz Przemka, w oparciu o losy którego ów film powstał, padło już wiele słów. Najpierw pomyślałam, że nie będę dokładać pieniędzy reżyserowi i aktorom, skoro Przemek, człowiek tak bardzo dotknięty przez los, również przez twórców czuje się wykorzystany (choć tak naprawdę, nie wiem przecież, jak było), potem jednak postanowiłam się przemóc. Sama bowiem chciałam przekonać się, co jest w tym filmie takiego niezwykłego.

Na pewno niezwykła jest jego prawdziwość, pokazanie prawdy o życiu i egzystencji niepełnosprawnych ludzi takimi, jakimi one są, beż żadnych upiększeń, brutalna wręcz szczerość. Na uwagę zasługują również niewątpliwie gra Dawida Ogrodnika oraz chłopca, który wcielał się w Przemka z lat dziecięcych.

Co jeszcze mi się w tym filmie podobało to to, że strąca niepełnosprawność z piedestału. Próbuje w jakiś sposób edukować, że każdemu człowiekowi, bez względu na to, w jakim ciele ukrywa się jego dusza, należy się szacunek. Bo filmowy Mateusz, to ani pies, ani tym bardziej nie roślina, jak się o nim nie raz i nie dwa pogardliwie wyrażano, sądząc, że nie rozumie. Dobrze więc, iż taki film powstał, bo może niejednemu otworzy oczy na rzeczywistość.

Ja mam jednak jedno duże "ale". Film "Chce się żyć" nie wzbudził we mnie jakichś szczególnych emocji. Był dla mnie po prostu jednym z wielu. Nie wiem dlaczego, przecież jestem wrażliwa ponad miarę. Nie, nie, jednak wiem. Mimo tego, że miałam w życiu nieco więcej szczęścia niż Mateusz/Przemek, dzięki czemu moje ciało jest dużo sprawniejsze niż jego, to i tak w dużej mierze wiem, jak takie życie wygląda.

7 komentarzy:

  1. Słyszałam o tym filmie i właśnie jestem go bardzo ciekawa, noszę się z zamiarem obejrzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, jakie Ty będziesz miała odczucia w stosunku do "Chce się żyć"?

      Usuń
  2. nie byłam na tym filmie, ani nie czytałam książki. chroniczny brak czasu
    do tej pory spotkałam się z różnymi opiniami : niektórzy pieją z zachwytu, inni mówią, że ich to raczej nie zachwyciło. ja sama nie wiem nie mam zdania, ale Twoja opinia jako wrażlwiego człowieka jest dla mnie bardzo cenna. Myślę, ze cięzko jest zrobic film na taki w sumie trudny temat. Pod tym względem podobali mi sie ostatnio tylko "Nietykalni". Może ze względu na formę - komedia, która przemycała trudne tematy jakoś do mnie przemówiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panna-Cotto, podejrzewam, że ten swoisty brak emocji w stosunku do tego filmu bierze się stąd, że wiele elementów tego filmu to dla mnie chleb powszedni, tak naprawdę, choć prawie wcale filmowego Mateusza nie przypominam - kto miał ze mną styczność, ten o tym wie doskonale.Ale takich ludzi jak on, widziałam, miałam z nimi styczność, przebywając w szpitalu. Myślałam, że będę ten film przeżywać, a przyjęłam go jak sopel lodu. Moja Mama natomiast bardzo ten film przeżyła. Powiedziała mi, że wszystko jej się przypomniało...

      Na uwagę i pochwałę zasługuje gra Ogrodnika, to na pewno, jest genialna. Ale postawa matki Mateusza/Przemka już nie. Nie osądzam jej, ale i tak nie rozumiem. Myślę, że mam do tego prawo, bo naprzeciw niej stoją wszystkie te Matki, które wybrały inną drogę. Moja też.

      Usuń
  3. Mam dokładnie to samo co Ty zanim się przełamałaś by go obejrzeć. Niby planuje go obejrzeć, ale... kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Film był świetny, opowiedziany z humorem, ale naciągany, futurystyczny, nierealny: gołe cycki wolontariuszki, własny pokój z lunetą, jasne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiedziałabym, że tak bardzo futurystyczny, przynajmniej jeśli chodzi o wolontariuszki i te "gołe cycki". Myślę, że twórca tego filmu chciał w jakiś sposób przełamać tematy tabu.

      Usuń