czwartek, 5 grudnia 2013

Richard Paul Evans - "Zimowe sny"


W "Zimowych snach" Richard Paul Evans przedstawia historię Josepha Jacobsona, mężczyzny, który ma liczne rodzeństwo: jedenastu braci i jedną siostrę. Braciom Josepha nie podoba się, iż to właśnie on cieszy się największym zaufaniem ojca i jest przez niego faworyzowany. Dzieje się tak z powodu snów, które śni Joseph, a które niemal zawsze się sprawdzają. Zazdrość, którą czują, sprawia, że postanawiają uknuć intrygę. Doprowadza ona do tego, że JJ., chcąc ochronić przed więzieniem swego brata Bena, wyjeżdża do Chicago, wypędzony z rodzinnej agencji reklamowej.

Joseph zabiera do Chicago tylko najpotrzebniejsze rzeczy i wspomnienia o Ashley, swojej byłej dziewczynie, która wcale nie okazała się taka, za jaką Joseph ją uważał. O trudnych przeżyciach pomaga mu zapomnieć praca u Leo Burnetta, dużej chicagowskiej agencji reklamowej,  i April, którą poznał w jednym z barów, znajdujących się w pobliżu jego miejsca zamieszkania.

Historia Josepha Jacobsona ma swoje źródło w biblijnej przypowieści o śniącym prorocze sny Józefie, który z powodu zazdrości swoich braci został sprzedany do niewoli.

Nota na okładce książki informuje, że "Zimowe sny" będą szczególne dla polskiego czytelnika, gdyż Evans pisał tę powieść podczas swej podróży po Polsce, co zaowocowało tym, że "zawarł w niej wiele polskich wątków".

Dla mnie ta książka wcale taka wyjątkowa nie była, a te "polskie wątki" to powielanie raczej niepochlebnych stereotypów o Polakach mieszkających w Chicago. Nie wiem, czy każdy odniesie takie wrażenie jak ja, ale moje było negatywne. Poza tym tych wątków nie było aż tak znowu wiele.

Samą historię czyta się dość szybko, czego zasługą jest z pewnością nieskomplikowany język, a i fabuła jest prosta, choć momentami bardzo nieprawdopodobna.

Dużo osób zachwyca się książkami Evansa, a ja sama mam co do tej powieści mieszane uczucia, choć o całej twórczości wypowiadać się nie będę, bo lektura "Zimowych snów" była moim drugim spotkaniem z nią. (Książka "Obiecaj mi" - już nawet dobrze nie pamiętam tytułu, bardzo mi się nie podobała. Pamiętam, że nie doczytałam jej do końca...).

O tym, czy przeczytać tę powieść, zdecydujcie sami.

7 komentarzy:

  1. O kurcze! Obiecaj mi nie podobało Ci się? Łojoj a ja byłam nią zachwycona, normalnie aż nie mogłam przestać o tej książce myśleć;) ale znowu każdemu podoba się co innego, więc to rozumiem:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie podobało mi się. Jakieś takie... dziwne było. :) Pamiętam, że przeczytałam do połowy i odłożyłam, nieskończoną, co bardzo rzadko mi się zdarza.

      "Zimowe sny" to też nie mój typ literatury, nie moja rzeczywistość. O wiele bliższa jest mi twórczość polskich pisarzy. :) Ale chętnie bym przeczytała jeszcze jakąś książkę Evansa.

      Usuń
  2. Może po prostu nie sięgłaś po te książki Evansa co trzeba :) proponuje "Papierowe marzenia" i "Szukając Noel". To jeden z tych pisarzy ktory, ma specyficzny styl (sic! każdy pisarz ma jakiś tam swój specyficzny styl). No ale Evans jest dość przewidywalny w swoich książkach, inspiracjach itd :)
    polecam Matthewa Quicka - moje nowe odkrycie świetny autor :) a jeśli chodzi o polskich autorów to szczerze mówiąc dawno nic nie czytałam wiec czekam na Twoja inspiracja :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panna-Cotto, być może właśnie tak było, ale jak sama zauważyłaś Evans jest dość przewidywalny, a ja lubię, kiedy książka czymś mnie zaskakuje. :)

      A o Matthew Quicku nie słyszałam, aż musiałam sprawdzić kto to jest, tak mocno mnie zaciekawiłaś.

      Zawsze się cieszę, gdy odwiedzasz mojego bloga. :)

      Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie!

      Usuń
    2. no właśnie mam tak samo dlatego, traktuje evansa na dystans :)
      ps. ja też bardzo lubie czytać Twoje posty :D pisz jak najwięcej!

      Usuń
  3. Ja Ci polecam Stokrotki w śniegu, to chyba najlepsza książka Evansa.
    Wszystkie kolejne po Obiecaj mi są coraz gorsze, a szkoda:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izuś, po tym, jak napisałaś, że każda kolejna książka Evansa jest gorsza od poprzedniej, to ja aż się boję sięgać po następne. ;-) Ale zobaczymy.

      Mam nadzieję, że będziesz częstszym gościem na moim blogu. Bardzo by mnie to ucieszyło. :-)

      Usuń