Dru Anderson ma szesnaście lat i jak każda dziewczyna w jej wieku powinna umawiać się na randki i po kryjomu całować się z chłopakami. Powinna, ale wcale tego nie robi, bo od długiego czasu zajmuje się zupełnie czymś innym - pomaga swemu ojcu tropić i zabijać demony. W wykonywaniu tej niełatwej "profesji" pomaga jej dotyk, dar, którym została obdarzona.
Prawdziwy Świat, świat, w którym żyją istoty nadnaturalne, takie jak na przykład wilkołaki nie robi na nastolatce żadnego wrażenia. Wręcz dziwi się, że zwyczajni ludzie nic o nim nie wiedzą. Mimo różnych dziwnych rzeczy, które widziała, czuje się bezpiecznie, bo jej ojciec, Dwight Anderson, twardy, szorstki człowiek, mimo wszystko się o nią troszczy.
Pewnego dnia przychodzi jednak taka chwila, kiedy ojciec Dru "ginie", tropiąc jednego ze stworów i nastolatka zostaje sama. Jest przy niej tylko Graves, chłopak noszący czarny trzepoczący płaszcz, którego dziewczyna poznała w szkole i przypadkowo wplątała w problemy Prawdziwego Świata. Jak sobie oboje poradzą? Czy Dru pozna tajemnicę, którą przez lata przed nią skrywano, w obawie o jej życie oraz bezpieczeństwo?
Po książkę "Inne anioły" Lili St. Crow sięgnęłam, bo chciałam przeczytać coś całkiem innego, niż moje ulubione powieści obyczajowe, ale, szczerze powiedziawszy, nie była to dobra decyzja. "Inne anioły" są bowiem książką "płaską", o której pewnie niedługo zapomnę. Książką jedną z wielu, która stanowi pokłosie opowieści o wampirach, takich jak "Zmierzch" S. Meyer.
Mamy tu klasyczny trójkąt: ona jedna, tajemnicza, samotna i ich dwóch, jeden bardziej przystojny i męski od drugiego. Poza tym Autorka wrzuciła do swojej opowieści wszystkie dziwne stwory, jakie chyba tylko przyszły jej na myśl: gigantyczne szczury i karaluchy, płonącego psa, wilkołaki, djampiry...
Lubię sobie czasami poczytać książkę o świecie nadprzyrodzonym, choć czynię to niezwykle rzadko, a ilość tego typu lektur, z którymi miałam dotąd styczność, można prawdopodobnie policzyć na palcach jednej ręki. Po drugą część cyklu "Inne anioły" już raczej nie sięgnę.
Czekam za to na moment, w którym w Polsce ukaże się druga część cyklu "Wróżbiarze" Libby Bray (przynajmniej mam taką nadzieję, że się ukaże). Powieść Bray miała przynajmniej klimat, cudowny klimat lat trzydziestych, który wprost uwielbiam i bardzo ciekawą tajemnicę, która nie została jeszcze rozwiązana i pozostawiła we mnie duży niedosyt po lekturze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz