Być może ktoś z Was nie jest jeszcze zdecydowany, czy w ogóle ten 1% podatku przekazywać, bo wydaje mu się może, że ta kwota wynikająca z wyliczenia 1% niewiele znaczy albo też nie wie komu, dlatego chciałabym Wam coś powiedzieć.
Ja też kiedyś myślałam, że moje pięć czy dziesięć złotych, które komuś przekazuję nie może wiele pomóc, potem jednak uświadomiłam sobie, iż to, co myślę, to nie jest prawda, bo to przecież kropla drąży skałę... Nie jest ważne to, czy przekazujecie komuś złotówkę, pięć, czy dziesięć. Siła takiej pomocy nie zależy jedynie od kwot, które przekazujecie, lecz również od tego, ILE OSÓB je wysyła. TAK SAMO jest z 1% PODATKU.
Dlatego PROSZĘ WAS raz jeszcze, podarujcie mi swój 1% PODATKU. Ja NAPRAWDĘ potrzebuję WASZEJ POMOCY. Dzięki niej ten mój pierwszy, wymarzony, samodzielny krok znacznie się przybliży.
Aby przekazać mi swój 1% podatku za 2011 rok, w swoim zeznaniu podatkowym należy wpisać:
1. numer KRS Fundacji "Słoneczko": 0000186434
2. kwotę wynikającą z wyliczenia 1% podatku
3. w rubryce PIT "Cel szczegółowy 1%" znajdującej się bezpośrednio pod wnioskiem o przekazanie 1% podatku n a l e ż n e g o, należy wpisać "na leczenie Karoliny Laube 51/L" oraz zaznaczyć kwadrat w pozycji "Wyrażam zgodę".
Proszę, poinformujcie o mojej prośbie Waszych krewnych i znajomych. Szepnijcie, że gdzieś tam jest dziewczyna, która najbardziej marzy o tym, by samodzielnie chodzić, i że bardzo potrzebuje pomocy...
Witaj Karolino. Trafiłam do Ciebie z bloga Sabiny i uznałam, że osobiście pragnę Ci pożyczyć przede wszystkim zdrowia. Jesteś wspaniałą, odważną i silną kobietką i mam nadzieję, że w tym roku los będzie rzucał Ci garściami same pozytywne chwile i zabierze Ci głody spod nóg tak, że wkrótce będziesz maszerować z dumnie podniesioną głową.
OdpowiedzUsuńOsobiście mogę Ci obiecać, że namówię rodzinę, by podarowała Ci 1%.
Całuję Cię i życzę wszystkiego dobrego.
Dziękuję Dwojro. Za wszystko. Za życzenia zdrowia i chęć pomocy. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej i będziesz mi wiernie kibicować w tej trudnej walce o samodzielność.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego.
Mogę Ci to zagwarantować, bo sama mam bloga i też zmagam się z chorobą. Wiem, jak potrzebne jest miłe słowo. A po to są bloggerzy, by się wzajemnie wspierać
OdpowiedzUsuńWiem, Dwojro, wiem. Przyznam Ci szczerze, że po cichutku podczytywałam Twojego bloga. :) Jeszcze raz za wszystko Ci dziękuję.
OdpowiedzUsuńJa też będę Ci kibicować, byś zwycięsko stoczyła walkę ze swoim własnym potworem.
Powodzenia.
OdpowiedzUsuńMakiwaro, dziękuję.
OdpowiedzUsuńMiałam dylemat, co zrobić z moim 1%, zwykle przekazywałam go na zwierzaki, ale pomyślałam, że nie jest to zbyt duża kwota, zwierzaki pewnie nie zauważą różnicy, a Ty będziesz mogła opłacić choć chwilę rehabilitacji.... Pozdrawiam i życzę zdrowia.
OdpowiedzUsuńDorotko, dziękuję Ci bardzo. Również Cię pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń