czwartek, 16 lutego 2012

Top 10 Książki, które chcielibyśmy znów przeczytać po raz pierwszy


Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu na blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji - w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień. Autorką pomysłu jest Klaudyna, autorka bloga kreatywa.blogspot.com

1. "Heidi". Pokochałam tę książkę od pierwszego słowa, które w niej przeczytałam. Postać kilkuletniej Szwajcareczki towarzyszy mi po dziś dzień. Kiedy jako jedenastoletnia dziewczynka przez ponad dwa lata leżałam w szpitalu z dala od domu, spałam z tą książką pod poduszką. Pytałam siebie wtedy, czy i ja stanę się taką Klarą, która odnajdzie własną Heidi, małą dziewczynkę o wielkim sercu, która zechce zaprowadzić mnie na szczyt mojej osobistej góry. Okazało się, że znalazłam, bo cząstka Heidi tkwi w Was wszystkich, moich wirtualnych i rzeczywistych przyjaciołach, którzy każdego dnia mi pomagacie.



2. Cykl o "Harry'm Potterze". Według mnie to przepiękne książki, przede wszystkim o sile przyjaźni, która - jeżeli jest prawdziwa - przetrwa wszelkie przeciwności losu i będzie się odradzać jak feniks z popiołów.



3. Słoneczna trylogia Pani Kasi Michalak - "Poczekajka", "Zachcianek", "Zmyślona". Już dawno żadna książka nie zaczarowała mnie tak, jak właśnie Poczekajka. Pokochałam jej główną bohaterkę za nutkę szaleństwa, którą w sobie nosiła, i za jej miłość do zwierząt, za księdza Plamę, który jej towarzyszył. Zachcianek nauczył mnie, że ja też mam prawo do tego, by marzyć i to o takich rzeczach, o których nie mam śmiałości mówić na głos. Zmyślona natomiast wypłukała ze mnie niemal wszystkie łzy, po lekturze tej książki nie mogłam spać kilka dni. To od słonecznej trylogii zaczęła się moja wirtualna znajomość z Panią Kasią.







4. "Gra o Ferrin", również autorstwa Pani Kasi. To pierwsza powieść z gatunku fantasy, jaką miałam okazję przeczytać. Magiczny Ferrin zawładnął mną bez reszty. To dla mnie książka o tym, że dla Miłości pisanej wielką literą warto poświęcić wszystko - nawet samą siebie.






5. "Rok w Poziomce". Zawsze kiedy biorę tę książkę do rąk, ogarnia mnie spokój i poczucie bezpieczeństwa. Jest to powieść przepełniona ciepłem, szczekaniem psów, mruczeniem kota, szumem drzew, marzeniami, takimi, które się spełniają, i bezinteresownym poświęceniem dla drugiego człowieka.



6. "Zaklinacz koni" urzekł mnie pięknem przyrody, sympatią do rżących zwierzaków i miłością, która może połączyć mężczyznę i kobietę w chwili, kiedy najmniej się tego spodziewają. Równie ważnym tematem poruszanym w książce Nicholasa Evansa była dla mnie walka o powrót do normalności nastoletniej Grace po amputacji nogi.




7. "Aleja bzów" Aleksandry Tyl. O, tę książkę to dosłownie połykałam. Ogarnął mnie autentyczny żal, kiedy się skończyła. Kiedy czytałam "Aleję bzów" myślałam sobie, jakby to było wspaniale stać się drugą Izabelą...





8. "Zapomniany Ogród" Kate Morton, to według mnie powieść, w którą czytelnik wtapia się od pierwszych słów. Było w niej wszystko to, co lubię: i piękna, przyciągająca wzrok okładka, i bajki, i tajemnica, i miłość.




9. "Lista Schindlera' - tytuł według mnie mówi sam za siebie. Opowieść o człowieku, który z narażeniem własnego życia ratował ludzi z piekła Holocaustu.



10. "Miłość w kasztanie zaklęta" to opowieść o tym, jak życie może zmienić się o sto osiemdziesiąt stopni w przeciągu jednej zaledwie chwili. To również dla mnie dowód na to, że nawet najbardziej bolesny koniec, może się okazać początkiem czegoś pięknego. Wzruszenie ściskało mnie za gardło, kiedy czytałam o losach Marii, Piotra, Marty i dwuletniego Miłoszka. Piękna książka. Tak po prostu.

6 komentarzy:

  1. Kochan, dzięki za tyle moich książek na Twoim Top10! Bardzo, bardzo dziękuję za takie uznanie.

    Zapomniany ogród, Zaklinacz koni, Harry - zacne książki, a do przeczytania Alei bzów mnie zachęciłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Kasiu, nie ma za co, przecież Pani doskonale wie, że to prawda. A "Aleję bzów" serdecznie polecam, tak samo jak "Miłość w kasztanie zaklętą", to według mnie piękna książka, lekka w czytaniu, mimo że nie porusza łatwej tematyki. Wzruszenie ściskało mnie za gardło, kiedy ją czytałam...

      Usuń
  2. Co do praktycznie wszystkich książek muszę się z Tobą zgodzić czytanie ich to sama radość . Też uwielbiam twórczość p. Michalak , zaczytywałam się "Zapomnianym ogrodem" (a przy okazji polecam inne książki autorki , choć "Zapomniany..." był chyba najlepszy), A.Tyl - rewelacja , H. Potter - to już klasyka. Niestety , nie czytałam "Miłości w kasztanie zaklętej" - (tak się chyba powinno odmienić) , ale to już któraś z kolei pozytywna opinia o książce , więc chyba się skuszę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panno Cotto, czytałam pozostałe książki Kate Morton, moim zdaniem nawet w dziesięciu procentach nie dorównują "Zapomnianemu ogrodowi", jakoś szczególnie mnie nie zachwyciły. A "Miłość w kasztanie zaklętą" w dalszym ciągu polecam Ci serdecznie

      Usuń
  3. A czytałaś może trylogię Francine Rivers pt. "Znamię lwa"? Po książkach z Top 10 sądzę, że może Ci się spodobać :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie Maciejko droga, nie czytałam. Aż muszę sprawdzić co to za książki, bo autentycznie mnie zaciekawiłaś.

    OdpowiedzUsuń