Kto oczekuje radosnego, pogodnego wpisu, niech go lepiej nie czyta, z góry uprzedzam.
Czasami już nie mam siły... Nie dość, że moje życie od samego początku nie było i nie jest łatwe, to żeby walczyć o zdrowie, muszę się tak umęczyć, że nie wiem, czy niejeden zdrowy nie poddałby się już w przedbiegach. Dlaczego nawet w tak oczywistych sprawach jak zdrowie, zawsze są równi i równiejsi? Dlaczego??????
Dlaczego większość ludzi nie szanuje tej najcenniejszej wartości? Dlaczego? Dlaczego opamiętanie przychodzi dopiero w momencie, gdy jest już na wszystko za późno? A przecież jest tyle osób, które w niczym nie zawiniły, że są takie, a nie inne. I one oddałyby wszystko, żeby zdrowie odzyskać, a takiej możliwości nie mają i mieć nie będą. Powiem Wam jedno: gdy nie ma się zdrowia, nie ma się nic. Bo to ono warunkuje nasze możliwości, to że możemy decydować o sobie, bo jest nam w życiu po prostu łatwiej.
Czuję się tak, jakby Bóg zamknął przede mną drzwi. I okno też.
Tak blisko, a tak daleko. Daleko. Daleko. Coraz dalej...
Brak mi już sił.
Chyba najlepiej będzie, jak zamilknę.
Karolino, nie wiem co się stało, ale przytulam Cię bardzo mocno i zapewniam, że pamiętam o Tobie co dnia!
OdpowiedzUsuńMaciejka
Dziękuję Ci bardzo Maciejko i przepraszam, że nie odpisałam Ci wczoraj.
UsuńNo dobra, ale co się stało?
OdpowiedzUsuńPani Kasiu, nie mogę napisać co się stało, bo to jest mój blog imienny. Powiem Pani tylko tyle, że czuję się skrzywdzona i zraniona, bo ktoś nie dotrzymał danego mi słowa, a ja bardzo na coś czekałam...
UsuńGorzkie to bardzo.
Nie przejmuj się dziewczyno tylko walcz dalej. Zdaje sobie sprawe , że czasem bywa ciezko , ale nie warto sie poddawać !
OdpowiedzUsuń