sobota, 23 marca 2013

K. A. S. Quinn - Kroniki Tempusu, tom I - Królowa musi umrzeć


Lubię czasem przeczytać sobie książki przeznaczone dla młodzieży albo dla dzieci, wszak z dobrych książek nigdy się nie wyrasta i nieistotne jest to, do iluletniego odbiorcy są one kierowane.

Pozycja "Królowa musi umrzeć" porusza stary jak świat temat podróży w czasie. Jak już zapewne wiecie, ja z reguły nie czytuję książek o tematyce fantastycznej, jednakże do tej przyciągnęła mnie zarówno okładka, jak i opis umieszczony na jej odwrocie. Sugerował on bowiem, iż akcja powieści rozgrywać się będzie w XIX stuleciu, które wprost uwielbiam, choć zupełnie nie wiem czemu.

Wydarzenia przedstawione w książce istotnie rozgrywały się w XIX wieku, a ściślej rzecz biorąc, w okresie panowania królowej Wiktorii i jej małżonka, księcia Alberta. Do czasów pełnych nowych odkryć i intensywnego postępu technologicznego przeniosła się Katie, bodajże jedenastoletnia Amerykanka żyjąca w XXI wieku. W jednej chwili leżała pod łóżkiem we własnym pokoju, w następnej natomiast kuliła  się pod kanapą w pałacu Buckingham. Pod kanapą tą, dziewczynkę znalazła Alicja, jedna z córek królowej Wiktorii.

Alicja wraz ze swym przyjacielem Jamiem O'Reillym próbuje dociec w jaki sposób i z jakiego powodu Katie przekroczyła granice czasu, przybywając tym samym do XIX stulecia.

Choć książkę przeczytałam w miarę szybko, to nie uważam jej za szczególnie interesującą. Szczerze powiedziawszy, biorąc ją do ręki, byłam przekonana, że intryga będzie znacznie ciekawsza, a tocząca się akcja - dynamiczniejsza.

Spodziewałam się, że znacznie szerzej opisane będą zwyczaje oraz sposób życia Anglików żyjących w XIX wieku. Wprawdzie przewijały się one przez kartki książki, ale jak dla mnie było ich zdecydowanie za mało. To z jednej strony. Z drugiej zaś "Królowa musi umrzeć" jest książką przygodową i ma na celu do przekazania coś zupełnie odmiennego, niż typowa powieść historyczna, a poza tym, nie należy zapominać o tym, że jej głównymi odbiorcami mają być dzieci.

Zastanawiam się, co jest powodem tego, że opisywana w tym poście książka niespecjalnie przypadła mi do gustu? Może ja już jednak wyrosłam z książek tego rodzaju? (Byłoby to swoistym zaprzeczeniem stwierdzenia, które napisałam w pierwszym akapicie). A może jednak ta książka naprawdę nie jest tak interesująca, jak mogłoby się to początkowo wydawać?

Jeśli będą kolejne części "Kronik Tempusu" raczej po nie nie sięgnę. Czy przeczytać pierwszy ich tom, musicie ocenić sami.

5 komentarzy:

  1. Niestety nie czytałam tej ksiazki ale po Twojej recenzji raczej po nią nie siegne . Chyba wyrasta sie z niektórych książek oczekuje sie innych bohaterów i przeżyć , ja np jeszcze pare lat temu zaczytywalam sie w świetnych książkach kate brian i meg cabot a teraz hmm wydaje mi sie trochę infantylne i potrzebuje innych wrażeń : ) co nie oznacza ze nie zdarzają sie perełki :) pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panna - Cotto, ja też kiedyś czytałam książki Meg Cabot, ale teraz raczej bym bo nie nie sięgnęła, bo wydają mi się one teraz bardzo naiwne.

      Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
    2. Mam to samo ! Chyba po prostu dorosłoślismy :)

      Usuń
    3. Panna - Cotto, widzisz, ile mamy ze sobą wspólnego? ;-)

      Usuń
  2. Trzeba sie kiedyś na kawę umówić będzie mnóstwo tematów do rozmowy :))

    OdpowiedzUsuń