wtorek, 25 czerwca 2013

Carolyn Egan - "Teraz i zawsze"



"Teraz i zawsze" to opowieść o tym, że nigdy nie wolno tracić nadziei na drugą szansę od losu.

Maia i Steven są młodym, kochającym się małżeństwem. Owocem ich związku jest kilkuletni synek Josh. Żyją sobie spokojnie, przezwyciężając mniejsze i większe kryzysy, które mają miejsce w każdej rodzinie. Nie przeszkadzają im jednak one w byciu szczęśliwymi i cieszeniu się sobą nawzajem.

Szczęście to przerywa wieść o chorobie nowotworowej Mai, która po kilku latach doprowadza do śmierci kobiety.

Steven i Josh zostają sami. Sami muszą oswoić nowo zastaną rzeczywistość. Nauczyć się żyć bez żony i bez mamy. Nie jest to rzeczą łatwą, nawet mimo tego, że Maia starała się przygotować na swoje odejście zarówno Stevena, jak i Josha, gdyż do takich momentów po prostu przygotować się nie można.

Każdy dzień staje się dla nich swoistym Mount Everestem do przejścia. O przyszłości nie myślą. Jeszcze nie wiedzą, że "tuż za rogiem" czeka na nich druga szansa. Nad ich życiem bowiem czuwa Maia, która mimo tego, że życie jakie znamy my, skończyło się dla niej, to jest obok nich.

Powieść "Teraz i zawsze" wydała mi się zaskakująco prostą powieścią. Prostą w konstrukcji, języku oraz fabule. To właśnie ta "prostota" pozwala na przeżywanie wydarzeń i emocji, z którymi muszą mierzyć się bohaterowie.

W prostocie tkwi delikatność i piękno tej powieści. Mnie się ona bardzo podobała, mimo szalenie trudnego tematu. Myślę, że Autorka zdołała go udźwignąć, bo przecież niełatwo jest pisać o radzeniu sobie ze stratą i samotnością. Carolyn Egan się to jednak udało, przynajmniej w moim mniemaniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz