wtorek, 6 marca 2012

Hospicjum to też życie, czyli ja jako wolontariuszka

W moim poprzednim poście pisałam o ludziach, którzy swoje życie dobrowolnie dzielą między hospicjum, a rodzinę. Dziś ja dołączyłam do grona wolontariuszy Chełmskiego Hospicjum Domowego im. ks. kanonika Kazimierza Malinowskiego.

Wielu z nas (ze mną też kiedyś było podobnie) słowo "hospicjum" kojarzy się tylko i wyłącznie z ludźmi terminalnie chorymi, a to nie do końca jest prawda, przynajmniej w przypadku tego chełmskiego. Nasze hospicjum ma pod sobą trzydziestu podopiecznych, wolontariusze przychodzą do nich do domów. Jego cele statutowe się jednak na tym nie kończą, gdyż prowadzi ono również niewielką wypożyczalnię sprzętu ortopedycznego, jak również pomaga organizować imprezy charytatywne.

Jako że ja osobiście nie mam możliwości, ani sił psychicznych, by towarzyszyć umierającym w ich ostatniej ziemskiej wędrówce, zostałam zachęcona do tego, by jako wolontariuszka zbierać pieniądze na cele statutowe hospicjum.

Początkowo byłam do tej prośby nastawiona bardzo sceptycznie, ale to tylko dlatego, że obawiałam się, iż na ulicy będę sama. Zgodziłam się jednak i nie żałuję, ba, jestem z siebie dumna, że się odważyłam na taki krok. Spędziłam godzinę czasu na świeżym powietrzu (więcej nie mogłam, ponieważ moje nogi, szczególnie stopy, niezwykle szybko się wychładzają) w przemiłym towarzystwie grupy pierwszoklasistów uczęszczających do liceum, które ukończyłam także i ja.

Reakcje ludzi na nas były skrajnie różne. Moim zdaniem przeważała obojętność, niestety. Niektórzy omijali nas szerokim łukiem, byle tylko się na nas nie natknąć. Inni natomiast mówili, że mają same karty kredytowe albo twierdzili, że na spacer z maleńkim dzieckiem wyszli bez pieniędzy bądź mówili, że ich nie mają, po czym wchodzili do sklepu... Kolejni natomiast, kiedy coś do nich mówiliśmy, udawali, że nie słyszą i szli sobie dalej, patrząc pustym wzrokiem przed siebie albo mówili, że nie, na razie dziękujemy.... Chyba najlepsze z tych wszystkich reakcji było zwyczajne "nie, nie wesprę hospicjum".

Ludzie kochani, czy Wam szkoda jednej złotówki albo chociaż pięćdziesięciu groszy, żeby je wrzucić do puszki? Ja rozumiem, że ktoś może nie mieć przy sobie pieniędzy, ale dlaczego kłamiecie?

Rozumiem też, że ktoś może być nieufny wobec tego typu zbiórek, gdyż i ja reaguję tak samo, ale my wszyscy posiadaliśmy odpowiednie identyfikatory.

Na szczęście, byli też i tacy, którzy chętnie wrzucali do puszki symboliczne złotówki (ja też dołożyłam swoje), wystarczyło tylko grzecznie zapytać. Szczerze powiedziawszy, jestem jednak rozczarowana sposobem bycia niektórych ludzi, kiedy ktoś, kto nie wygląda biednie, nie podzieli się choćby grosikiem. Ja sama mam bardzo niewiele, (zaznałam w życiu już chyba wszystkiego), a dzielę się z innymi tym, co mam.

Wiem, że przymusu pomagania nie ma, i bardzo dobrze, ponieważ taki odruch powinien płynąć z głębi serca. Uważam jednak, że nigdy nie wiadomo, co może czekać nas w kolejnej sekundzie naszego kruchego jak szkło życia. Dziś to JA potrzebuję pomocy hospicjum, jutro to możesz być TY. I czy nie będziesz czuł się źle prosząc o nią, kiedy przypomnisz sobie, że szerokim łukiem ominąłeś grupę młodych wolontariuszy, w tym dziewczynę na wózku?

3 komentarze:

  1. Zawsze podziwiałam wolontariuszy , sama nie wiem na ile byłabym silna psychicznie by działać tym bardziej podziwiam takich ludzi i wspieram jeśli mogę to finansowo i zawsze duchowo :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Panna Cotto, to nie jest moja pierwsza przygoda z wolontariatem. Dwa lata temu przez prawie pół roku byłam wolontariuszką w przedszkolu imtegracyjnym. Bardzo miło wspominam tamten czas, panią Jadzię i wszystkie dzieciaczki.
    Tutaj najtrudniejsze w tym wszystkim było to, by się przełamać i wyjść na ulicę. Na szczęście nie byłam sama, a tego bałam się najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super , że jesteś zaangażowana w "tworzenie lepszego i przyjaźniejszego świata" :D ja też jestem wrażliwa na problemy innych ludzi i prędzej czy później też coś zrobię w tym kierunku :D

      Usuń