niedziela, 18 marca 2012
"W szóstym dniu Bóg stworzył mężczyznę i kobietę..."
Na Śląsku postrach zaczyna siać seryjny morderca młodych kobiet o włosach w kolorze blond i zielonych oczach. Zabija je po sześciu dniach od porwania, po czym porzuca ich zwłoki w różnych miejscach. Rozwiązaniem tej trudnej sprawy zajmują się przedstawiciele Śląskiej Grupy Śledczej - Marcin Langer i Alicja Szymczak, która z zawodu jest profilerem.
Między Marcinem, a Alicją zaczyna rodzić się uczucie. Tłem dla tego, co zaczyna ich łączyć stają się zbrodnie oraz wspólna przeszłość, nosząca znamiona nadprzyrodzonej. Marcin i Alicja nie wiedzą, że Szósty, będący bogiem dla swoich ofiar, jest blisko. Bardzo blisko...
"Szósty" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Agnieszki Lingas - Łoniewskiej. Muszę przyznać, że bardzo podobała mi się fabuła powieści, ponieważ uwielbiam książki, w których czai się jakaś tajemnica. Choć rozwiązanie zagadki nastąpiło dość szybko w porównaniu do innych książek tego rodzaju, które kiedyś czytałam, to ja do końca nie zdołałam się domyśleć, kto jest tym tytułowym Szóstym. Zaskoczył mnie w szczególności bardzo dobrze skonstruowany epilog. Po przeczytaniu go możemy tak naprawdę spodziewać się wszystkiego.
Mimo iż nie jestem profesjonalną recenzentką i nigdy nią nie będę, mam kilka zastrzeżeń. Podczas czytania bardzo irytowało mnie upodobanie autorki do słowa "który", przecież aby uniknąć nużących powtórzeń można zupełnie inaczej skonstruować zdanie. Nawet jeśli Pani Lingas - Łoniewska nie zauważyła tego podczas pisania swej książki, to moim zdaniem jest do zadanie dla redaktora z wydawnictwa, by takie niedociągnięcia wychwycić. To po pierwsze.
Po drugie, nie lubię w książkach (w filmach tym bardziej) śmiałych scen erotycznych, a w tej książce z takimi mamy właśnie do czynienia. Chyba jestem na nie zbyt delikatna. To co łączy mężczyznę i kobietę od tej czysto fizycznej strony powinno być według mnie okryte mgiełką tajemnicy. W języku hebrajskim jest takie piękne określenie na miłość cielesną: "stawać się jedną istotą ludzką". Moim zdaniem czytelnik powinien móc sobie wyobrazić, jeśli chce, co dzieje się między bohaterami, nadmierne odzieranie seksu z intymności, jaka z założenia powinna mu towarzyszyć, to trochę tani chwyt.
Po trzecie, czemu twarz, jak się domyślam, głównej bohaterki, widniejąca na okładce książki, jest taka, najdelikatniej mówiąc, nieładna? Przecież Alicja była piękna. Grafik mógł się zdecydowanie bardziej postarać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Strasznie ciekawa jestem tej książki ;)
OdpowiedzUsuńTobie, Bujaczku, książka pewnie spodoba się o wiele bardziej niż mnie.
Usuń