A dlaczego się kończy? Ano DLATEGO. Kto jest cierpliwy, niech przeczyta. Niecenzuralne słowa cisną mi się na usta.
Napisałam list protestacyjny w tej sprawie. Ciekawe tylko, czy to coś da?
Jak takie absurdalne postulaty mogą wysuwać Ci, którzy sami są fizjoterapeutami? Gdy nie wiadomo o co chodzi, wiadomo, że chodzi o pieniądze...
Dajcie ludziom żyć w spokoju, zwłaszcza chorym, tym, którzy i tak na własnych barkach dźwigają już zbyt wiele...
Zawsze w takich chwilach zastanawiam się czemu my właściwie płacimy składki zdrowotne. Nóż się w kieszeni otwiera. Fakt ubodzie to szczególnie osoby niepełnosprawne. Ale tak naprawdę to cios we wszystkich pacjentów. Ja miałam wypadek w kwietniu tamtego roku i na rehabilitację zostałam wpisana na październik. To i tak wcześnie było. Do tego czasu oczywiście leczenie prywatne. No cóż - jeździłam już wcześniej prywatnie na masaże lecznicze odcinka krzyżowego to i szyjnego też. Ale to wszystko kosztuje. Co z tego, że przepuklina i że boli. Operacyjna nie jest. Ostroga piętowa - raz ultradźwięki i tyle. Boli nadal. Nikt się nie zainteresował, że nadal jest i że prawdopodobnie rośnie. Boli. No widać z bólem żyć można. Pewnie to kwestia przyzwyczajenia. No wylało się ze mnie trochę, ale jak czytam takie rzeczy, to ręce i majtki opadają.
OdpowiedzUsuńMasz rację, Bursztynko, że to uderzy WE WSZYSTKICH ludzi. Zastanawiam się tylko, kto co chwilę wymyśla tego typu, najdelikatniej powiedziawszy, te bardzo nierozsądne postulaty?
UsuńNajpierw był 23%-owy VAT na turnusy rehabilitacyjne, potem afera ze zbiórkami publicznymi, a teraz to.
Po czymś takim to wszystko opada, nie tylko ręce i majtki...
Swiat się kończy :( jest jakaś petycja ? Mozna coś podpisać ? Pomoc ? Obawiam się ze wsparcie duchowe to za mało w takich przypadkach :(
OdpowiedzUsuńPanna - Cotto, petycji nie było, ale można było napisać list protestacyjny w tej sprawie. Ja napisałam. Kłopot w tym, że na dotarcie do większej rzeszy ludzi z powyższym linkiem i informacją dotyczącą nowelizacji ustawy o zawodzie fizjoterapeuty czasu było bardzo niewiele, bo zaledwie półtora dnia. Listy w tej sprawie można było pisać tylko do 3 stycznia wieczorem, czyli do czwartku, a w piątek rano miało się już odbyć to spotkanie.
UsuńZastanawia mnie jedno: czemu tego czasu na zapoznanie się z nowelizacją ustawy było tak mało? I dlaczego ludzie dowiedzieli się o tym fakcie dopiero po Nowym Roku?
Znowu kolejna ustawa uderzająca w dobro ludzi przejdzie niezauważona, po cichu ją uchwalą, a my nic ni będziemy mogli zrobić w tej sprawie...