środa, 23 maja 2012

Maj upływa mi pod znakiem spotkań

Pamiętacie Lenkę? Jeszcze niedawno była taka malutka, a dzisiaj proszę jaka z niej duża panienka. Czyż nie jest prześliczna?


Lenka przybyła do mnie w odwiedziny aż z Człuchowa, wraz z moją długoletnią Przyjaciółką Anią i jej mężem Przemkiem. Spędziliśmy przemiłe wspólne pół godziny. Był to przedsmak dłuższej wizyty zapowiedzianej na lipiec. Już nie mogę się jej doczekać, tym bardziej, że Lenka była wpatrzona w "ciocię" jak w obrazek i pozwalała się zaczepiać. :-)))))
Dziecinka była grzeczna jak aniołek.

A w poniedziałek dostałam taki oto prezent od Agnieszki, u której kiedyś jako studentka byłam na praktykach:




To ręcznie robione kolczyki. Idealny prezent dla wielbicielki błyskotek, a kolczyków w szczególności. Jeśli ktoś chce sprawić mi radość, wie, iż uczyni to najlepiej obdarowując mnie ciekawą książką bądź kolczykami. Zresztą, ja z każdego podarunku cieszę się jak dziecko.

4 komentarze:

  1. Słodzinka!!!!

    Sutasz, kiedyś mnie korcił...ale ja i tak mam za dużo pasjiiiii

    OdpowiedzUsuń
  2. Sabiniu, pewnie, że słodzinka.

    OdpowiedzUsuń
  3. I dla mnie książka lub kolczyki to wymarzony prezent ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, to widzę, że mamy podobny gust, Maciejko. ;-)))))

    OdpowiedzUsuń